Mam jeszcze pytanie odnośnie metrażu mieszkania. Z tego co wiem to maksymalnie może to być 75 metrów powieżchni użytkowej. Co można dokładnie rozumieć przez powierzchnię użytkową??

Odpowiem tak do powierzchni użytkowej nie wlicza się: ''powierzchni balkonów, tarasów i loggii, antresoli, szaf i schowków w ścianach, pralni, suszarni, wózkowni, strychów, piwnic i komórek przeznaczonych do przechowywania opału''

Dokładne informację na stronie:
http://www.rodzinanaswoim.net.pl/11,pow ... edytu.html

Użyteczne informacje: http://www.rodzinanaswoim.net.pl/14,jak ... dynku.html

Może lepiej kopić dom jednorodzinny na przedmieściach. Wtedy maksymalna powierzchnia użytkowa to 140m2.

Mam pytanie: skoro maksymalna powierzchnia mieszkania to 75m2 a domu 140m2 to o co chodzi z tymi 50m2 i 70m2 dla mieszkania i dla domu. Tylko dla tych powierzchni są dopłaty??

Jeżeli powierzchnia mieszkania nie przekracza 50m2 a domu jednorodzinnego 70m2 jako podstawę naliczania dopłat przyjmuje się całość zadłużenia które pozostało do spłaty. Jeżeli powierzchnia jest większa jako podstawę do naliczania dopłat przyjmuje się część dopłat która pozostała do spłaty. Zadłużenie to stanowi iloczyn równowartości tego zadłużenia i wskaźnika równego ilorazowi 50 m2 (mieszkania / 70 m2 (domy) i powierzchni użytkowej finansowanego lokalu czy domu jednorodzinnego.

Ale, z tego co wiem, nic nie obliguje Pani do wliczania 21 letniego syna do tego kredytu. A nawet może to być niewykonalne, jeżeli syn nie jest w trakcie kształcenia wyższego. Rozumiem też, że ma zupełnie inny adres, niż Pani.
W jakimś sensie jest kompletnie nie w Pani interesie, żeby go wliczać do kredytu, zamiast domeldować sobie do zakupionego mieszkania lub domu (w miarę potrzeby, bo może takiej w ogóle nie być). Im więcej dzieci jest na Pani utrzymaniu (t.j. bez własnych pensji) tym mniejszy kredyt Pani dostaje i to wielokrotnie mniejszy, że w zasadzie do żadnego zakupu nieruchomości taki kredyt jest wówczas nieprzydatny. A z powodu częstych limitów minimalnych (w zależności od banku) zamieniany na zwyczajny gotówkowy bez dopłat.
Osobiście odradzałabym pozbawiania syna mieszkania dla czegoś tak bardzo złudnego i niepewnego jak kredyt Rodzina na Swoim, bo za to co teraz syn posiada zapłaci Pani bankowi dwukrotnie więcej - tak poza tym. Nie mówiąc o podatku dla US za spieniężenie tej nieruchomości, jeżeli nie upłynęło jeszcze pięć lat od jej nabycia - coś tak mi dzwoni, choć oczywiście mogę się mylić.
A najlepiej kształcić syna na prawnika, bo inaczej Pani zginie w tym świecie .

Dziękuję za radę jeszcze się zastanowię. Co do syna to studiuje, ale niestety nie prawo ale chemię. Mieszka też ze mną, mamy ten sam adres. Jeszcze muszę ten kredyt przemyśleć.